niedziela, 27 marca 2016

#7 Całowaliście się?

Rozdział 7

Wracaliśmy trzymając się za rękę. Nasze dłonie pasowały do siebię idealnie. Przy Leondre czuję się jak w niebie.

Doszliśmy do mojego domu. Moja mama ujżała nas w oknie, i na samym wejściu zaprosiła Leondre do nas na kolacje, oraz poinformowała nas, że zaprosi także mamę chłopaka. Usiedliśmy w salonie i postanowiliśmy oglądnąć coś w telewizji, czekając na panią Victorie.

Około pół godziny później w domu pojawiła się mama Leo. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść:
-To w końcu zamierzacie nam "coś" powiedzieć.- zapytała mama Leondre, a chłopak wstał, przy czym ciągnąc mnie za rękę i ja też wstałam.
-Więc od dnia dzisiejszego pani córka jest moją dziewczyną i nie wyobrażam sobie bez niej mojego życia, więc proszę mi pozwolić chodzić z pani córką. Starsznie mi na niej zalerz.- powiedział Leo padsząc się na moją mamę, a pani Victoria uśmiechała się do mnie, a ja do niej.
-Leo. Mam nadzieje, że jej nie zdradzisz, ale moje pozwolenie masz.- powiedziała moja mama uśmiechając się do chłopaka, co odwzajemnił. Usiedliśmy znów na swoich miejscach i znów zaczęliśmy rozmowę z naszymi mamami:
-Więc może powiedzcie jak się poznaliście.- odezwała się mama leo.
-To tak, najpierw ona wpadła na mnie, a później się okazało, że Hope jest przyjaciółką, Kate, a Kate jest dziewczyną Charlsa. Tej jak to on opowiada nieziemsko pięknej kosmitki, atakującej jego serce. Następnie dowiedziałem się, że jest moją fanką i jakoś do tego doszło, że się w niej zakochałem.- na koniec swojej wypowiedzi, Leoś pocałował mnie, a nasze mamy uśmiechnęły się do siebię.
-Dobra, rozumiemy- odpowiedziała moja mama.
-A i jeszcze zapomniałem dodać, że moje serce skradła piękna pysia, zwana Hope- uśmiechną się i znów mnie pocałował.


TYDZIEŃ PÓŹNIEJ:
Obudziłam się i... Nie jednak jeszcze pójdę spać.

Wstałam około godziny 10. Nagle zadzwonił do mnie telefon. To Leo.
(Rozmowa telefoniczna)
-Pysiu?
-Słucham?-Powiedziałam zaspanym głosem.
-Przyjedziesz dziś do mnie? Leo prosi...
-Ok. Tylko przyjadę za tak mniejwięcej 2 godziny.
-To ja czekam Księżniczko.
-Do zobaczenia, księciu- rozłączyłam się.

Wstałam leniwie z łóżka i ubrałam się w:
Zjadłam śniadanie, oczywiście bez porannej toalety by się nie obyło. Pożegnałam się z mamą buziakiem w policzek i z słuchawkami w uszach powędrowałam (nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się to ze smerfami.) na najbliższy przystanek i pierwszym autobusem pojechałam. 

Nie jechałam długo, ponieważ odemnie do Leo jest tylko 10 minut samochodem, ale i tak Leo musiał zadzwonić do mnie drugi raz:
-I gdzie moja Pysia?
-Jedzie autobusem.
-A pysia powie, że kocha misia?
-Leondre, debilu, jestem w autobusie. 
-no to co?
-Ludzie się na mnie patrzą...
-proszę, powiec.
-Ok. Pysia kocha misia.
-Dziękuje księżniczko, do zobaczenia.


Zapukałam do drzwi wejściowych, a po chwili otworzyła mi mama Leondre. Przywitała mnie przytuleniem i pokierowała do pokoju chłopaka.
Zapukałm, a po chwili czekania postanowiłam wejść, a na wejściu stał chłopak z bukietem 50 róż. To było takie urocze... pocałowałam chłopaka delikatnie, a chłopak zaczą pogłębiać pocałunek. I zaczęłam:
-Misiu, dziękuje
-kocham Cię księżniczko i nie ma za co. Nigdy mnie nie zostawiaj, bo bez ciebię nie istnieje.- powiedział i tym razem to on mnie pocałował.



Taki króciutki rozdział. Przepraszam Was bardzo, pisałam go dziś przy stole na obiedzie Wielkanocnym i jakoś tak wyszło. Bardzo chciałam wstawić dziś rozdział, więc jest. Bardzo dziękuje tym osobą które mnie wspierają.

Jeszcze raz WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH I MOKREGO LANEGO PONIEDZIAŁKU.

3 komentarze:

  1. Kocham to!!!!! Chcę nexta!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Weź pisz na 1000000 stron bo ja to kocham. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest mega!!!
    Kiedy next??? Bo się już nie moge doczekać ❤❤❤
    W wolnej chwili zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam:
    Nastoletniamiloscbarsandmelody.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń